Esim - Operacja "kotlet z wołowiny" od wewnątrz, czyli czemu Polska jest słaba
Login:
Password:

Forgot password Register

Article

damian004


Redactor

483


99
Operacja "kotlet z wołowiny" od wewnątrz, czyli czemu Polska jest słaba (Old article)
Posted 12 years ago by
damian004    
Report




Dosyć szybko zakończyła się nasza przygoda w USA. Czy to czyjaś wina? W poniższym artykule postaram się rzucić odrobinę światła na całą akcję Hamburger. Sami będziecie mogli ocenić, czy warto kogokolwiek obarczać odpowiedzialnością. Miłego!




Wszystko, cała akcja i planowanie rozpoczęły się od pomyślnego odbicia Canada East Coast z rąk USA. Zaraz po tym wiedzieliśmy, że mocno kopnęliśmy amerykanów w dupę, jednak nikt z nas nie spodziewał się, że zapoczątkuje to łańcuch zdarzeń prowadzących do bezpośredniego zagrożenia ich rdzennym regionom. Kluczowe jest to, że nie do końca prawidłowo myślący prezydent USA praktycznie od ręki wypowiedział wojnę Kanadzie. Co w tym złego? W tamtym momencie USA związane było sojuszem z krajem syropu klonowego (czy tam liścia), a ten miał pakty z prawie wszystkimi Państwami OGD. W efekcie USA straciło praktycznie wszystkie istotne mpp pozbawiając się ochrony sojuszników lub narażając na utratę dużej ilości golda.

Warto też zauważyć, że akcja była zaplanowana na tyle dokładnie, że wspólny wjazd Litwy i Polski w rdzenne fast-foodów miał odbyć się w ichniejsze święto dziękczynienia. Ale o tym później, trzymajmy się chronologii.

W tamtym momencie Litwa posiadała granicę z Alaską, przez co możliwe było wywołanie wojny. Kiedy Litwa mogła już bić kotlety wołowe po kasku, my dopiero przebijaliśmy się do granicy. Jasnym jest, że nasz atak na UK służył tylko i wyłącznie przetorowaniu się przez Ocean Atlantycki.



Jakby ktoś nie wierzył, z Europy są 4 drogi do USA – przez Hiszpanię, Irlandię albo Scotland



Pomimo przybierającej dziwnych rozmiarów kampanii Ukraińskiej i słowem setek powstań wywoływanych przez burgerów, wchodziliśmy w Zjednoczone Królestwo jak w jajecznicę na maśle (fu).



Setki powstań w Polsce



Mniej więcej w połowie drogi, Litwa zdobyła Alaskę. Piękna sprawa – pierwszy raz na securze uległ rdzenny, amerykański region. Brawo! Chwała! Nope. Powstanie wybuchło niemal natychmiastowo. I mimo, że wyraźnie widać zwycięstwo SUP nie zawsze tak było.

Cofnijmy się do czasu przed wyłączeniem serwera. Alaska trwa, walka jest wyrównana. Tęgie głowy dowództwa SUP wysilają swoje matematyczne skille, aby wyliczyć optymalny czas zwycięstwa, nie dając Ameryce czasu podczas ich dnia. Wszystko cacy, ludzie uzbrojeni po zęby, gotowi do przebijania muru..



Barabuch, albo my byliśmy zbyt liczni, albo serwery za słabe. Praktycznie przed samym uderzeniem, bitwy po raz pierwszy zostały zamrożone.



Minęło dosłownie pół godziny i spotkaliśmy się z takim komunikatem:



Na dwie godziny przed DC została zablokowana możliwość bicia. Masę ludzi, w tym ja, straciliśmy dzienny dmg i exp.



Próby interwencji, marzenia o 10-minutowym okienku, odpalenie 10 minut przed DC – wszystko na nic:



Admin obwieszcza radośnie, że nie ma takiego bicia.



Najgorszym skutkiem tego cyrku było przesunięcie Alaski o dobre 2h, co skutkowało zamknięciem jej o 3:30 w nocy. Idealnie pod amerykanów. Na szybko opracowany plan był prosty – Europa wbija co ma przed 1:30, a potem swoje robi Korea. To było jedyne, co nam pozostało. Niestety, nie mam screenów, bo spałem, ale wiem, że tak czy inaczej dostaliśmy wpierdziel. W godzinach porannych, tuż przed wschodem słońca nad Nevadą, w Dniu Dziękczynienia siadły serwery e-sim. Nie będę opisywał chaosu, bo każdy w tym uczestniczył. Dopiero po 30h wszystko wystartowało. Dostaliśmy też prezent – ostatni zapis bazy obejmował trwającą Alaskę, co prawda przy stanie 6:7 dla USA, ale jednak ciągle pozostawaliśmy w grze. Bitwy zostały przedłużone o 5h, Alaska w sumie trwała maksymalne 7, co poskutkowało czymś takim:



72 miliony wbite w 13 minut? Ryje banię!


Zakończenie bitwy to prawdziwy pokaz sił i honor wystawiony na próbę. Wygraliśmy!



W sumie zadaliśmy nieprawdopodobne ilości obrażeń..





..co przyniosło tragiczne skutki następnego dnia. Byliśmy praktycznie wypstrykani . Tony broni, giftów i chleba zalegały w naszych magazynach i nie było dosłownie nikogo, kto mógłby walczyć. Dosłownie na styk przegraliśmy siódmą oraz jedenastą rundę. To przesądziło o odcięciu nas od granicy z USA.



Pamiątkowa fotka z pierwszej rundy w CEC. Przez ostatnie 10 minut na bitwę patrzyło kilkanaście osób i nikt nie uderzył! Nie znalazł się nikt na świecie, kto miałby chrapkę na Battle Hero za 155k. Masakra



Przyznam wam szczerze, bo po co mam ukrywać. Było kilka możliwości, które uchroniłyby nas przed porażką we Francji. Mogliśmy wystartować powstanie w Rhone Alps. Mimo, że jest to region high, nie stoi na drodze do USA. Wróg nie pompowałby nas tam aż tak mocno, a nawet gdyby, to jego strata nie kosztowałaby nas wiele. Mogliście zauważyć, że w Northern France pokonały nas małe, niewiele znaczące kraje: Izrael, Brazylia (po ponad 3kk), Indie, Austria.. Dużo kasy zostawiła Grecja. Nikt mi nie wmówi, że wymazany naród żydowski ma dość złota, aby nas przycisnąć. Jest niemal pewne, że amerykanie mieli komu dać sprzęt, który zalegał.

Czemu nie wystartowaliśmy? Stwierdziliśmy, że damy radę, jednak czas i tok wydarzeń pokazał co innego. Nie jest to jednak w moim mniemaniu największy błąd wczorajszego dnia (o ile w ogóle jest to błąd – może po prostu niewykorzystany pomysł). Wszystko miało prawo potoczyć się dobrze, jednak sojusznik, któremu gigantycznym nakładem pieniędzy i czasu pomogliśmy wybronić Alaskę zaprezentował szczyt niemyślenia. Mniej więcej w czasie, gdy o włos straciliśmy rundę, Litwini wesoło przebili mur o 2.5kk:





Jeden dzień bez Tony’ego (prezydent) i Scorpiona (coś jak nasz Xenos) i Litwa zalicza faila stulecia. Tony tłumaczył nam się, że pozwolił sobie na jeden dzień imprezy, jeden dzień odpoczynku od gry i spotkanie ze znajomymi z tego gorszego, prawdziwego świata i na Litwie nie znalazł się nikt, kto by ogarnął sytuację. Są ordy? Napierdalamy. Z jednej strony, nie można winić człowieka, że na jeden dzień wybrał życie realne, porzucając gierkę, ale z drugiej, żal, bo gdyby tylko miał kogoś myślącego w swoim sztabie, w czasie pisania tego arta tłuklibyśmy USA na 3 fronty.




Z tego miejsca, chciałbym również podnieść temat głównej idei wyznawanej przez naszego ulubionego opozycjonistę. Zacytuję:

Oddałby te rejony co posiadamy, wytoczył wojnę komuś równemu nam (a nie 10x słabszy jak to Xenos postąpił) i wtedy wszystko było by żywe.

Potem zastanowił bym się gdzie najlepiej uderzyć, żeby nie było łatwo i okupacja tego terenu była zasłużona, a nie zdobyta jak "wyrwać dziecku lizaka".


Podbijając Ukrainę, Niemcy, Francję, Szwajcarię kierowaliśmy się potrzebą surowców. To logiczne, że złupaliśmy sąsiadów, nieważne jak mocni, czy słabi są. Całkowite wymazanie, daje komfort, że uciemiężony naród nie ma możliwości zarabiania na ekonomii Państwa, podpisywania paktów i wypowiedzenia nam wojny. Co innego, jeśli niektóre regiony nam zawadzają. Mogę zapewnić, że nie trzymamy niczego bez powodu, a wojna z Ukrainą nie jest kopaniem dziecka. Wszystko ma swoje uzasadnienie, którym się z wami nie podzielę, ze względu na tajność tych informacji (pożywka dla hejterów, przybywaj, Inspired). Atak na UK, czyli przysłowiowe "wyrwanie dziecku lizaka", to przebicie się przez wyspy, do USA. Wyprodukowałem się na ten temat wyżej, po prostu nie dało się przefrunąć.

Wczorajszy dzień (91) pokazał, że okupacja i lanie "tych słabych" wcale nie jest takie, jak głosi Inspired. Za tymi wszystkim maleńkimi państewkami stoi jeden, wielki, silniejszy od nas rywal – Stany Zjednoczone. Tak, dobrze słyszeliście. Silniejszy. Nie, nie patrzcie teraz na ranking zadawanego dmg, to jest o kant dupy potłuc. Polska na chwilę obecną ma 3 poważne bojówki. Słowem trzy. Gloria Victis, w której zaczyna panować olbrzymi chaos i swawola, ciągle zbyt mały, acz groźny AGAT i delikatnie rozluźniona Vae Victis (spinam ich, bez obaw). Jeśli chcemy być mocarstwem i zajmować należne nam miejsce, musimy zreorganizować nasze struktury militarne. Poza wymienionymi, w Polsce mamy ponadto może dwie bojówki, z których dofinansowanie biorą po trzy – cztery osoby. To jest co najmniej żałosne.

Apeluję! Zainteresujcie się! Dołączcie do grup bojowych, odwiedzajcie IRC, zadawajcie skoordynowany damage, a któregoś dnia skopiemy jeszcze amerykańskie tyłki!


To czas, żeby ogarnąć sprawy wewnętrzne, złapać was za tyłki i zmobilizować do aktywności. Musimy obudować kraj i razić nieprzyjaciela zza muru. Ktoś powie, że to nudne, na co ja mu po raz kolejny – inaczej nie na rady.




Widzę po ostatnim arcie, że wywiad się nie przyjął, więc porzucę tę formę i zostanę przy wydarzeniach militarnych. Votujcie, subujcie i przede wszystkim piszcie, co mogę poprawić, aby trzymać poziom.



A na koniec zdradzam tajemnicę mojego bogactwa.



pozdrawiam
damian004

Previous article:
Co w opozycji piszczy? Wywiad! (12 years ago)

Next article:
[PWL] Prezentacja wyborcza nowego prezesa! (12 years ago)

ESim
or
Register for free:
Only letters, numbers, underscore and space are allowed (A-Z,a-z,0-9,_,' ')
Show more

By clicking 'Sign Up!', you agree to the Rules and that you have read the Privacy Policy.

About the game:


USA as a world power? In E-Sim it is possible!

In E-Sim we have a huge, living world, which is a mirror copy of the Earth. Well, maybe not completely mirrored, because the balance of power in this virtual world looks a bit different than in real life. In E-Sim, USA does not have to be a world superpower, It can be efficiently managed as a much smaller country that has entrepreneurial citizens that support it's foundation. Everything depends on the players themselves and how they decide to shape the political map of the game.

Work for the good of your country and see it rise to an empire.

Activities in this game are divided into several modules. First is the economy as a citizen in a country of your choice you must work to earn money, which you will get to spend for example, on food or purchase of weapons which are critical for your progress as a fighter. You will work in either private companies which are owned by players or government companies which are owned by the state. After progressing in the game you will finally get the opportunity to set up your own business and hire other players. If it prospers, we can even change it into a joint-stock company and enter the stock market and get even more money in this way.


In E-Sim, international wars are nothing out of the ordinary.

"E-Sim is one of the most unique browser games out there"

Become an influential politician.

The second module is a politics. Just like in real life politics in E-Sim are an extremely powerful tool that can be used for your own purposes. From time to time there are elections in the game in which you will not only vote, but also have the ability to run for the head of the party you're in. You can also apply for congress, where once elected you will be given the right to vote on laws proposed by your fellow congress members or your president and propose laws yourself. Voting on laws is important for your country as it can shape the lives of those around you. You can also try to become the head of a given party, and even take part in presidential elections and decide on the shape of the foreign policy of a given state (for example, who to declare war on). Career in politics is obviously not easy and in order to succeed in it, you have to have a good plan and compete for the votes of voters.


You can go bankrupt or become a rich man while playing the stock market.

The international war.

The last and probably the most important module is military. In E-Sim, countries are constantly fighting each other for control over territories which in return grant them access to more valuable raw materials. For this purpose, they form alliances, they fight international wars, but they also have to deal with, for example, uprisings in conquered countries or civil wars, which may explode on their territory. You can also take part in these clashes, although you are also given the opportunity to lead a life as a pacifist who focuses on other activities in the game (for example, running a successful newspaper or selling products).


At the auction you can sell or buy your dream inventory.

E-Sim is a unique browser game. It's creators ensured realistic representation of the mechanisms present in the real world and gave all power to the players who shape the image of the virtual Earth according to their own. So come and join them and help your country achieve its full potential.


Invest, produce and sell - be an entrepreneur in E-Sim.


Take part in numerous events for the E-Sim community.


forum | Terms of Service | Privacy policy | Support | Wikia | Alpha | Luxia | Primera | Secura | Suna | Viva | Lima | Elysia | esim political game
PLAY ON